poniedziałek, 17 października 2016

Jak przeżyć deszczowy październik i nie zwariować. Kilka rad, jak radzić sobie z jesienią


Każda pora roku jest piękna, nawet jesień... Jeśli jednak dzień po dniu "deszcz w szyby dzwoni, deszcz dzwoni jesienny i pluszcze jednaki miarowy niezmienny"... można mieć po prostu dość takiej aury. Są jednak wypróbowane sposoby na to, by przetrwać ten deszczowy czas i nie zwariować. Przedstawię Wam kilka moich trików na przełamanie jesiennej monotonii i poprawę samopoczucia.



Oto one:

1. Wyczaruj sobie wSPAniały nastrój.




Nie ma to jak relaks we własnej łazience! Zapal świece, nalej wody do wanny, zaszalej z bąbelkami.... Nie martw, jeśli nie masz wanny :) Le Petit Marseillais ma dla Ciebie wSPAniały produkt. Krem pod prysznic naładowany zapachem kwiatu pomarańczy zawsze serwuje mi ciepło śródziemnomorskiego słońca i zastrzyk pozytywnej energii! Zapach kwiatów gorzkiej pomarańczy znany jest z tego, że odpręża i kojąco wpływa na nasze zmysły. Na marginesie dodam, że kosmetyk ten ma pH neutralne dla skóry, jest przetestowany dermatologicznie i jest biodegradowalny :)




Czegóż więcej chcieć można? Piana miękko otula moje ciało... Ciepła woda sprawia, że rozluźniają się napięte mięśnie, poprawia się ukrwienie skóry, która przyjmuje wszystkie odżywcze składniki, a mój ulubiony zapach poprawia mi nastrój i przywołuje wspomnienie słonecznej wiosny. Czuję się lekko i świeżo ... Migoczące płomyki świec dodatkowo pieszczą zmysł wzroku... Zapominam, że za oknem deszcz i wiatr, ja jestem na słonecznej prowansalskiej łące, na której delikatny wietrzyk podsyła zapachy kwitnących pomarańczy... Czy może być coś piękniejszego? Kiedy taka naładowana pozytywną energią po kąpieli z Le Petit Marseillais wychodzę z wanny czy też spod prysznica, stosuję trick numer 2.

 

2. Zaaplikuj skórze dotyk Południa



Ciało wypoczęło w kąpieli, mięśnie się rewelacyjnie rozluźniły, świece nadal błyszczą i pachną, pora na nawilżenie i odżywienie skóry zmiękczonej wodą i kremem z kwiatem pomarańczy. Z łatwością wchłonie ona dobroczynne składniki kosmetyku w sprayu, który Le Petit Marseillais  proponuje wszystkim posiadaczkom suchej skóry. W przypadku deszczowej jesiennej aury bardzo dobrze sprawdzi się olejek na sucho bogaty w dobroczynne odżywcze i nawilżające naskórek składniki pochodzące z masła Shea i olejku arganowego. Spray ten rewelacyjnie wygładzi skórę. Słodkie migdały zbierane u schyłku lata wzmacniają działanie olejku i masła Shea.





Idealna sytuacja to taka, kiedy pod ręką masz kogoś, kto też ma troszkę czasu i chęci i gotowy jet na przeżycie z Tobą tej uczty zmysłów... (Jeśli jednak nikogo takiego nie masz w zasięgu Twojej woli, nie panikuj! Sam na sam z towarzystwem Le Petit Marseillais też ma dobre strony! Boski migdał, masło Shea i olejek arganowy, które z łatwością zaaplikujesz dzięki poręcznemu kształtowi butelki, sprawią, że czujesz się lekka i świeża, a jednocześnie gotowa na dalszą część dnia/wieczoru). Kobiety w południowej Francji dawno odkryły moc tego olejku zwanego płynnym złotem, dlaczegóż ja miałabym odmówić sobie tej przyjemności? Nie ma takiego powodu ;) Zatem otoczona zapachem słonecznego Południa, zrelaksowana i odprężona niczym królowa Nefretette (która podobno zawdzięczała swą urodę właśnie masłu Shea) mogę z uśmiechem w duszy i zastosować w praktyce trick numer 3.

3. Bądź bezpieczna - zjedz ciastko


Tego zabawnego mema znalazłam gdzieś w necie i zapadł mi w pamięć. Zamiast ciastka polecam czekoladę. Oczywiście nie co dzień (nikt nie da gwarancji, że pójdzie nam ona w tzw. "cycki" ;) ), Ale raz nie zawsze, coś się od życia należy! Czekolada przegoni resztki jesiennej chandry, jeśli jeszcze jakiekolwiek jej okruszki czają się w naszym umyśle po takim cudownym błogim stanie z LPM;)




4. Za - BOOK - uj sobie wygodną miejscówkę


Kiedy już moje zmysły są dopieszczone (nozdrza pamiętają zapach kwiatów gorzkiej pomarańczy), mięśnie rozluźnione, natłuszczona skóra cudnie emanuje zapachem ulubionych migdałów, jestem aksamitna i pełna optymizmu i mogę ze spokojem oddać się lekturze książki, bo w domu mam ciepłe Południe dzięki kosmetykom Le Petit Marseille. Nie straszna mi ani plucha ani slota, ani jesienna niepogoda. Zapachy zawarte w kremie pod prysznic i olejku w sprayu spowodowały, ze stres tego dnia odpłynął w dal, a ziąb odszedł w niepamięć. Czuje się jakbym przeniosła się do innej krainy skąpanej w kolorach i w słońcu. A wszystko to zawdzięczam kosmetykom Le Petit Marseillais :)





To były moje sposoby na walkę z jesiennym nastrojem: dobry kosmetyk Le Petit Marseillais, który emanuje wprost zapachami wiosny lub lata i pozytywnie nastraja do życia, czekolada i dobra książka. A jak Wy poprawiacie sobie samopoczucie? Czekam na wskazówki i zachęcam do wypróbowania moich sposobów na przepędzenie jesiennej chandry.
Pozdrawiam, Asia
















29 komentarzy:

  1. Super wpis i moc pomysłów na to jak nie dać się chandrze :)
    Ja ze złym samopoczuciem walczę kompleksowo- dobry film, gorąca czekolada i koc, dodatkowo lubię otulać się zapachami- waniliowe świeczki to must have każdej jesieni.

    Spray od Le Petit Marseillais? Nie znam, ale chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 100 procentach zgodzę się z przedmówczynią co do efektywności zwykłego, ciepłego koca, słodkiej gorącej czekolady i dobrego filmu. Nie znam jeszcze tych świeczek ale chętnie przetestuję :)
      Co do produktów LPM, powiem że znam żel pod prysznic i mogę go polecić. Osobiście jesiennymi wieczorami uciekam się też do długich gorących kąpieli, które umila mi właśnie żel pod prysznic od Le Petit Marseillais. Mają one głęboki, ciekawy i miły zapach, często też czuję dzięki niemu odprężenie :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Zapomniałam o gorącej kąpieli, nic tak nie rozgrzewa jak cieplutka, otulająca woda i ulubiony zapach... waniliowy rzecz jasna! :)

      Usuń
    3. Swoją drogą... orientuje się ktoś czy LPM ma w swoim asortymencie coś waniliowego ?

      Usuń
    4. Dla wielbicieli wanilii LPM ma żel pod prysznic "Mleczko waniliowe". Prezentuje je jedna z blogerek pod tym adresem:
      http://poradnikbezradnik.blogspot.com/2015/11/mleczko-waniliowe-le-petit-marseillais.html
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Olejek w sprayu LPM jest naprawdę wart wypróbowania. A świece? Które polecasz szczególnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chwalę sobie te z Biedronki, są tanie a aromat roznosi się po całym domu i pozostaje wyczuwalny przez długi długi czas :)

      Usuń
  3. Na jesienne dni najlepsze są:
    *prace rękodzielnicze,
    * lektura książki,
    *dobry film,
    *spotkania z kreatywnymi ludźmi,
    *dobra muzyka,
    *przepyszne jedzonko,
    *sport i zabiegi kosmetyczne.
    Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super pomysły :) Nie mogę się przemóc do sportu ;) ale pozostałe na pewni wypróbuję :)

      Usuń
  4. Super wpis, pomysły rewelacyjne

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, super klimacik :) Edytko. A jak Ty przepędzasz jesienne nastroje?

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne rady, pomysły :)

    Zapraszam-Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rady i pomysly wprost do wyprobowania :) A blog z przyjemnoscia odwiedze...

      Usuń
  7. Mój sposób na jesienną chandrę to przede wszystkim gorące kakao, ciepły koc, pierniczki przywołujące na myśl zbliżające się święta oraz świece o zapachu jabłka z cynamonem :) I oczywiście ukochana osoba u boku. Takie połączenie pomaga skutecznie odgonić wszystkie smutki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne propozycje, uwielbiam zapach jabłka z cynamonem :)
      Zachęcam do częstych odwiedzin "u mnie".
      Pozdrawiam,
      Asia

      Usuń
  8. Moje sposoby na poprawienie sobie samopoczucia w te długie, jesienne wieczory to podobnie jak u Ciebie Asiu gorąca, relaksująca kąpiel z użyciem zapachowych świec oraz cudownie pachnących świeżością żeli pod prysznic LPM, muszę dodać, że mój ulubiony zapach to słodka brzoskwinia. Nawiązując do słowa "słodka" kolejna moja propozycja na jesienną chandrę to blok czekoladowy, który zawsze świetnie wpływa na mój nastrój. Oto przepis na niego: http://przepisnikiki.blogspot.com/2014/08/blok-czekoladowy.html
    Zapraszam do wypróbowania i gorąco pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilonko, blok czekoladowy, to jeden z moich ulubionych smakołyków, a widząc jego zdjęcia na na Twoim przepiśniku od razu nabrałam ochoty, aby go przyrządzić dla moich najbliższych :)
      Jeśli zaś chodzi o "Słodka brzoskwinię" - muszę stwierdzić, ze równie dobrze przenosi w ciepły świat Prowansji, co moja pomarańcza :)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedzinki :)

      Usuń
  9. Kochana, na poprawienie jesiennego nastroju jest zawsze dobra książka, kąpiel z aromatyczną, pachnąca piana lub olejkami oczywiście przy świecach i z kieliszkiem wina ;) ale najskuteczniej jest ubrać się kolorowo! :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zapachy i kolory potrafią zepchnąć nas w dołek albo z niego wyciągnąć :) Ja zdecydowanie wybieram opcję numer 2.

      Usuń
  10. Bardzo fajne pomysły :) Bardzo mi się podoba serduszko na pierwszym zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Serduszko to prezent, ale wiem był zakupiony w Jysku :)

      Usuń
  11. ja na jesiennego doła jem zawsze duuużo czekolady:D pomaga od razu;p choć tyłek rośnie;p obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak :) Ja tez tego nie lubie ;) ale efekt natychmiastowy :)

      Usuń
  12. Super wpis i pomysły na gorsze dni, relaksik jak najbardziej, tez preferuje swieczki z biedronki maja piekne zapachy . Beata pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz ślad po swojej wizycie w postaci komentarza.